Włącz obsługę JavaScript w przeglądarce, żeby korzytać ze strony
W chłodne, jesienne przedpołudnie, przed wyjściem z domu Stanisław Wyspiański zapewne założył wełniany płaszcz. Swoim zwyczajem postawił kołnierz, żeby się lepiej chronić (nie tylko przed wiatrem), a pod pachę zabrał teczkę pełną rysunków albo czekający na zapełnienie szkicownik. Wyszedł z kamienicy i spokojnym krokiem ruszył w gwarne, ruchliwe (a może właśnie ciche i zamyślone?) ulice i uliczki Krakowa. Dokąd i w jakiej sprawie mógł pójść?
Tym razem na spacer ruszymy ramię w ramię z artystą. Zobaczymy, co zmieniło się na Plantach i gdzie w mieście nawet jesienią można trafić na letnią łąkę.
Ważne informacje: